Niestety, w dalszym ciągu nie zabezpieczamy swojego komputera przed atakami cyberprzestępców.
Większość z nas naiwnie twierdzi, że świadomie korzysta z komputera i skoro instaluje pliki ze sprawdzonego źródła, nie otwiera maili od nieznanych nadawców, to ochrona jest mu kompletnie niepotrzebna.
W internecie natrafiłem nawet na „wroga wszelkich programów antywirusowych”, który w artykule: “Zabawna historia o tym, jak antywirusy przestały być potrzebne”, twierdzi, że najlepszym antywirusem jest mix „ poprawnej konfiguracji, zaktualizowanego oprogramowania i zdrowego rozsądku”.
Niechęć do instalowania antywirusa wynika też częściowo z braku informacji dotyczących sposobu jego działania oraz nieświadomości użytkowników na temat zagrożeń, jakie mnożą się w sieci.
Nie bójmy się nowości i otwierajmy się na ciekawe rozwiązania!
Myślę, że podjęcie decyzji, dotyczącej zakupu antywirusa, nie może być przypadkowa.
Musimy być przekonani, że jego ochrona jest nam niezbędna.
Oto kilka faktów z „życia” antywirusa:
Wirusy atakują nasze komputery – fakt.
Istnieją zabezpieczenia, które mogą je unieszkodliwić – fakt.
Nie każdy antywirus jest idealny dla każdego użytkownika – fakt.
Istnieją antywirusy płatne i bezpłatne – fakt.
Nie każdy antywirus w taki sam sposób wpływa na jakość pracy komputera – fakt.
Czym są wirusy?
Wirusy to nic innego, jak różnego typu „robale”, które niszczą nasze pliki i dane. Ich pole rażenia jest ogromne. Są wszechobecne i niebezpieczne. Szyfrują nasze dane, sczytują hasła i loginy, podszywają się pod znane nam i często używane strony.
Co to są antywirusy?
Antywirusy to antidotum na działanie wirusów, których celem jest szybka reakcja w postaci zlokalizowania, rozpoznawania i zniszczenia wirusa, który panoszy się w naszym komputerze.
Czy antywirus jest dla mnie?
Często myślimy, że antywirus potrzebny jest tylko wtedy, kiedy prowadzimy firmę i gromadzimy ważne dane tych, z którymi współpracujemy (klientów, pracowników, partnerów biznesowych, ludzi z branży). Wtedy ochrona wrażliwych danych wydaje nam się oczywista. Zresztą teraz wymusza to na nas instrukcja RODO.
I o ile chronimy dane w firmie, ponieważ boimy się stracić wiarygodność albo narazić się na kary finansowe, to w kwestii ochrony prywatnych zasobów jesteśmy bardziej wyluzowani.
Na szczęście nasza świadomość zagrożeń rośnie z roku na rok. Wystarczy poczytać pisma branżowe albo natrafić od czasu do czasu na informacje o wycieku lub kradzieży danych, by stwierdzić, że posiadanie antywirusa powinno być dla nas standardem.
Ostatnio przeczytałem, że przechwycono dane z kart kredytowych klientów popularnego, amerykańskiego sklepu z odzieżą.
Nie łudźmy się, że w dzisiejszych czasach sami jesteśmy w stanie poradzić sobie z atakiem wirusów. Musimy wiedzieć, że na początku ich destrukcyjna działalność jest prawie niezauważalna. Dopiero po jakimś czasie orientujemy się, że ktoś zalogowal się do naszego banku, przechwycił nasze konto na facebooku albo dobrał się do cennych plików. Odkąd doświadczyłem tego na własnej skórze, nie „funkcjonuję” już bez antywirusa. Wyobraźcie sobie, że kilka lat temu wybrałem się na pierwszą, zagraniczną wycieczkę z moim sześcioletnim synem. Przywiozłem z Grecji mnóstwo zdjęć, które po jakimś czasie zostały „poszatkowane”, przez nie wiadomo skąd pojawiajace się w moim komputerze wirusy. Strata dla mnie nie do odrobienia.
Zdecydować się na płatny czy zainstalować bezpłatny?
Nie oszczędzajmy na antywirusach!
Oczywiście na rynku dostępne są pakiety bezpłatne i oczywiście nie są złe, ale dopiero kiedy zakupiłem pełną wersję, zauważyłem ogromną różnicę. Opcja bezpłatna jest dużo uboższa w funkcje (brak Asystenta Rodzica czy np. modułu antykradzieżowego). Poza tym producenci poświęcają większą wagę do aktualizacji płatnych antywirusów, a to oczywiście jest solidny argument za jego zakupem. Tylko regularnie przeprowadzane aktualizacje mogą przechwycić pojawiające się lawinowo wirusy.
Czy antywirus „zamuli” mój komputer?
Zanim zaprzyjaźniłem się z moim antywirusem, też miałem taki dylemat. Bałem się, że mój komputer będzie pracował wolniej a ja stracę cierpliwość podczas oczekiwania na otwarcie pliku. Zapewniam jednak, że nie ma się czego obawiać. Nic się takiego nie stanie, jeśli co jakiś czas będziemy „sprzątać” nasz komputer i usuwać to, z czego już dawno nie korzystamy.
Oczywiście skłamałbym, gdybym powiedział, że antywirus wcale nie obciąża systemu. Jeśli zainstalujemy go na naszym komputerze, to zajmie nam trochę miejsca. Dlatego musimy wybrać taki, który będzie potrzebował go najmniej, dzięki czemu jego praca będzie dla nas praktycznie niezauważalna.
MrSafe